logo
 

Katoflix

A
A
A
 
ks. Grzegorz Ryś
O grzechu, grzeszniku i pokucie
Komu zawdzięczamy konfesjonał?

Na szerszą skalę konfesjonał pojawił się po Soborze Trydenckim, w połowie XVI w., wcześniej spotykany był sporadycznie. Średniowieczne teksty mówią o tym, że człowiek, który się spowiada, przychodzi i siada u nóg kapłana. Dlatego kratki nie były potrzebne. Spowiedź zaczynała się od tego, że spowiednik przepytywał penitenta z podstawowych wiadomości, znajomości modlitw i prawd wiary. Była to ewidentnie rozmowa, a nie tylko wyznanie grzechów. Taka spowiedź trwała o wiele dłużej i dlatego mebel, jakim jest konfesjonał, raczej przeszkadzałby niż pomagał. Natomiast po Trydencie (zwłaszcza po tym, jak protestanci zakwestionowali spowiedź sakramentalną), zdarzali się księża, którzy stawiali konfesjonały w samym centrum kościoła, by w ten sposób zamanifestować, jak ważny jest ten kościelny mebel.

Ale dziś można spotkać parafie, w których rezygnuje się z konfesjonałów...

Owszem. Jest to proces, który wyprzedza zmiany prawne w Kościele, bo formalnie konfesjonał nadal jest podstawowym miejscem, gdzie należy się spowiadać. Są oczywiście sytuacje - wie o tym duszpastersko nastawiony człowiek - w których trzeba zrezygnować z tej "przegrody". Na przykład, gdy idzie pielgrzymka na Jasną Górę, to przecież wszyscy spowiadają się w drodze. Nieco innymi prawami rządzi się też duszpasterstwo w małych wspólnotach. Prawo kościelne dopuszcza wiele rozwiązań, szkoda tylko, że księża nie zawsze mają odwagę z tego korzystać. Niejednokrotnie wolą trzymać się sztywnego kanonu, bo daje on poczucie bezpieczeństwa. Pamiętajmy jednak o tym, że jakiekolwiek zmiany prawne w Kościele muszą być poprzedzone olbrzymią pracą katechetyczną. Nie można wprowadzić zmian, do których człowiek nie dojrzał. Istnieje oczywiście pytanie o formę konfesjonału. Nie zawsze musi to być chybotający się klęcznik z kratkami i celofanem w środku, bywa, że konfesjonały mają formę małych pomieszczeń. Myślę, że im ta forma jest poważniejsza, tym lepiej, nie powinna ona sprawiać wrażenia tymczasowości i prowizorki.

Patrząc na historię Kościoła, do jakich czasów chciałby Ksiądz powrócić jako duszpasterz?

Prostych powrotów do przeszłości nie ma. Nie można przeskoczyć nad dwudziestoma wiekami, jakby nic się nie stało. Uważam jednak, że warto byłoby zachować starożytne myślenie o grzechu, grzeszniku i pokucie, żeby pokuta nie była zredukowana tylko do spowiedzi i znaku sakramentalnego, a grzech nie był jedynie czymś prywatnym.
 
strona: 1 2 3 4
 
   Reklama   |   Wspomóż nas   |   Kontakt   |   Księga Gości   |   Copyright (C) Salwatorianie 2000-2022   |  Facebook