logo
 

Katoflix

A
A
A
 
o. Tadeusz Kotlewski SJ
Jak nauczyć się rachunku sumienia
Pokora oznacza akceptację prawdy o sobie samym i całkowite powierzenie się Bogu. Ten, kto pokornie przyjmuje siebie i całą swą ufność pokłada w Bogu, nie musi grać ani przed sobą, ani przed Bogiem na modlitwie, nie musi jej sztucznie upiększać, ani przybierać jakiejkolwiek pozy, aby coś ukryć. Przykładem takiej postawy jest modlitwa psalmisty, który mówi: „Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły” (Ps 139,1-2). Taka postawa daje człowiekowi prawdziwą wolność. Przed Bogiem nie musimy niczego ukrywać, przeciwnie – przed Nim możemy stawać w prawdzie, być autentyczni, wyrażać to, co kryje się w naszym sercu. Jeśli radość przepełnia serce, niech modlitwa będzie jej wyrazem, niech będzie hymnem pochwalnym i dziękczynieniem, błogosławieniem samego Boga. Jeśli serce z boleści płacze, niech modlitwa wyraża tę boleść, nieszczęście, niepokój, zwątpienie. Jeśli zaś czujemy się złamani, upokorzeni przez własną słabość, niech stanie się wołaniem o Bożą moc i siły. I niech tak będzie w każdej przeżywanej przez nas sytuacji! Uczmy się modlić – jak to czynili psalmiści – wydarzeniami i życiowymi doświadczeniami.

Modlitwa wytrwała i wierna
 
Gdy modlitwa zanoszona jest w każdym czasie i w każdym miejscu, wtedy jest wytrwała i wierna – mimo trudności i oporów, lenistwa i niechęci, bólu i cierpienia, mimo braku głębszych przeżyć. Większą wartość ma modlitwa skromna, ale wierna i wytrwała, niż wzniosłe przeżycia, ponieważ wierność i wytrwałość są prawdziwym sprawdzianem miłości. Aby być wiernym i wytrwałym, trzeba mieć odwagę, gdyż wcześniej czy później doznamy wewnętrznego oporu, znudzenia, zniechęcenia, a nawet lęku. Nieraz sam Bóg, prowadząc nas przez oczyszczenie, daje nam poznać prawdę o nas samych. Zwykle jest to bolesne, dlatego trzeba odwagi, aby kroczyć tą drogą. Taka postawa przynosi błogosławione owoce, Bóg bowiem dodaje człowiekowi otuchy, umacnia go i prowadzi.
 
Św. Ignacy zachęca, aby w modlitwę wejść z wielkodusznością i hojnością. Być wielkodusznym i hojnym na modlitwie oznacza ofiarować Bogu to, co najlepsze. Rolnik, siejąc ziarno, daje ziemi najlepsze, jakie ma, aby zapewnić sobie obfitość plonów. Również ci, którzy pragną obficie zbierać plony duchowe, powinni siać dobre ziarno, dawać swój codzienny czas, niekiedy chwile wyrwane w biegu i zapracowaniu.
 
Z kolei czyste serce nie oznacza serca nieskazitelnego, bez żadnego zarzutu, bez śladu grzechu, serca, które nie jest zranione. Chodzi tu raczej o takie serce, które otwiera się na Boga i pragnie pełnić Jego wolę, serce, które nie szuka siebie, własnych przyjemności i korzyści, ale pragnie podobać się Bogu. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8). Na modlitwie Bóg oczyszcza nas, abyśmy coraz jaśniej mogli dostrzegać Jego oblicze.
 
Poznać siebie
 
Aby dobrze wejść w modlitwę, trzeba mieć odwagę poznawania siebie w różnych sytuacjach i doświadczeniach. Spotkanie z sobą samym spontanicznie może rodzić w nas pragnienie głębszego poznania siebie, odkrycia własnej niepowtarzalnej wartości, ale może także w niektórych przypadkach czy sytuacjach wywołać wewnętrzny i egzystencjalny niepokój oraz bezradność. Poznanie siebie może zatem z jednej strony ujawnić istniejące w nas głębokie pokłady samoakceptacji i budowania na wewnętrznym pokoju, z drugiej – uświadomić nam brak harmonii, trudność w przyjęciu siebie, jakiś wewnętrzny konflikt, bolesne sprawy i doświadczenia tkwiące w nas. W każdym człowieku jest i jedno, i drugie, bo każdy z nas żyje w pewnej mierze w wewnętrznym konflikcie z samym sobą, nie akceptując siebie lub tego, co dzieje się wokół. Niejednokrotnie pragnie dobra, ale go nie czyni lub go unika, albo też ulega złu i słabościom, choć tego nie chce (zob. Rz 7,14-25).
 
Tego wewnętrznego dramatu nie da się uniknąć, mimo iż wszyscy dziś zdają się mówić o potrzebie akceptacji i potrzebie „bycia sobą”. Jeśli bowiem człowiek spotyka się z brakiem akceptacji w swoim środowisku, jeśli odnosi wrażenie, że inni chcą zrobić z niego inną osobę, bo nie pasuje do ich sposobu myślenia i życia, to może w końcu doświadczyć wewnętrznego dramatu czy rozdarcia.
 
strona: 1 2 3 4 5
 
   Reklama   |   Wspomóż nas   |   Kontakt   |   Księga Gości   |   Copyright (C) Salwatorianie 2000-2022   |  Facebook