logo
 

Katoflix

A
A
A
 
pytanie i odpowiedź
Za miesiąc wychodzę za mąż...
Witam serdecznie, za miesiąc wychodzę za mąż, mieszkam z narzeczonym i jeszcze przyjmuje środki antykoncepcyjne, w parafii w której będziemy brać ślub poradzono nam, abyśmy poszli tylko do drugiej spowiedzi przed samym ślubem. I tu wynika pewien problem, oboje zostaliśmy poproszeni na rodziców chrzestnych. Chrzest ma odbyć się za dwa tygodnie. Musimy wyspowiadać się przed chrztem. Czuję ogromny niepokój, ponieważ wiem, że nie dostanę rozgrzeszenia, nie mogę przecież na spowiedzi zataić faktu, iż jestem przed ślubem, bo będzie to świętokradztwem. Natomiast chcę się bardzo dobrze przygotować do spowiedzi przedślubnej. Czy powinnam odmówić bycia chrzestną matką - ponieważ nie czuje się duchowo przygotowana? Proszę o pomoc
Witam! A czy nie lepiej jest uporządkować wszystkie sprawy z Bogiem i przestać kombinować? Dlaczego chce Pani unikać spowiedzi i chce ją Pani sprowadzać tylko do przykrego obowiązku.

Pozdrawiam
Adam Pietrzak 
***
 
Witam ponownie, pytanie dotyczy poprzedniej odpowiedzi.
Nie dostałam odpowiedzi na niepokojącą mnie sytuację. Chcę się dobrze przygotować do spowiedzi przedślubnej, która będzie w czerwcu, ponieważ do tego czasu definitywnie zakończę przyjmowanie leków hormonalnych, oraz wyspowiadam się z grzechów współżycie przedmałżeńskiego. Ale problemem jest to, że w połowie maja będę matka chrzestną i do tej roli nie czuje się duchowo przygotowana. Nie mogę obiecywać poprawy na spowiedzi i żałować swoich czynów skoro po powrocie do domu przyjmę leki hormonalne, położę się spać obok narzeczonego. Pytam o pomoc jak mam potraktować spowiedź przed chrztem, przecież nie mogę na niej obiecywać poprawy, która będzie dopiero w przyszłości, i nie mogę tej spowiedzi potraktować jako pierwszej przedślubnej bo nie dostanę rozgrzeszenia, a nie mogę być matką chrzestną będąc w grzechu śmiertelnym. am
Proszę Pani, skoro sama Pani pisze, że "w połowie maja będę matka chrzestną i do tej roli nie czuje się duchowo przygotowana" i "nie mogę obiecywać poprawy na spowiedzi i żałować swoich czynów skoro po powrocie do domu przyjmę leki hormonalne, położę się spać obok narzeczonego", to należy NIEZWŁOCZNIE zrezygnować z tego, aby zostać matką chrzestną. Będzie to uczciwe postawienie sprawy. Bo chrzestny jest odpowiedzialny za chrześcijańskie wychowanie chrześniaka, a nie za kupowanie jedynie prezentów chrześniakowi z okazji imienin czy Bożego Narodzenia.

Poza tym na podstawie tego, co Pani napisała w tym i poprzednim pytaniu wydaje się, że nie nazbyt często przystępuje Pani do spowiedzi. A to, w jaki sposób Pani opisuje spowiedź wskazuje, że jest to formalność, wręcz przeszkoda, przez którą trzeba jakoś przebrnąć. Jeśli faktycznie rzadko Pani przystępuje do spowiedzi i w taki sposób traktuje ten sakrament, to czego ani jako chrzestna nauczy chrześniaka? Ślepy ślepego będzie prowadzić...

I wreszcie jeszcze jedna uwaga. W wielu językach słowiańskich po dziś dzień powszechnie słowa "kum" i "kuma" odnoszą się do chrzestnego i chrzestnej. W języku polskim większość chyba Polaków nie wie, co te słowa tak naprawdę oznaczają. Pojawiają się bowiem jedynie w opowiastkach wiejskich albo w negatywnym nieco znaczeniu: kumoterstwo. To dobrze odzwierciedla problem bycia chrzestnym czy chrzestną. Częstokroć chodzi tu właśnie o kumoterstwo, a nie o wiarę. I z takim kumoterskim znaczeniem tej zaszczytnej i odpowiedzialnej funkcji (nieraz wkupienia się w daną rodzinę) walczyć.

Pozdrawiam,
Marek Blaza SJ
 
 
 
   Reklama   |   Wspomóż nas   |   Kontakt   |   Księga Gości   |   Copyright (C) Salwatorianie 2000-2022   |  Facebook