logo
 

Katoflix

A
A
A
 
Mirosław Pilśniak OP
Wolność w spowiedzi/ W drodze
Według Newmana, błąd w postępowaniu polega na tym, że gdy ludzie odwołują się do uprawnień sumienia, nie myślą o uprawnieniach Stwórcy, ani o obowiązkach stworzenia w myślach i uczynkach wobec Niego. Domagają się oni prawa do myślenia, wypowiadania się, pisania i postępowania według własnego osądu lub humoru, bez odniesienia do Boga lub jakichkolwiek norm. Wtedy zadaniem spowiednika jest ocenić zdolność przyjmowania przez penitenta postawy spowiedzi, a dopiero po tym zastosować adekwatny sposób reakcji na jego wyznanie grzechów.

Kapłan musi uwzględniać osobiste możliwości spowiadającego się do tego, by szedł za głosem sumienia. Zależy od jego stopnia wolności, a także od czynników psychologicznych, takich jak lęk, świadomość popełnianego zła oraz od praktycznych pomysłów na to, jak zła uniknąć na przyszłość. Na płaszczyźnie duchowej spowiednik musi brać pod uwagę duchowe wyrobienie i wewnętrzną gotowość penitenta na przyjęcie Dobrej Nowiny o miłosierdziu Boga wobec grzesznika.

Sprawa jednak jest bardziej złożona. Używaliśmy bowiem dotąd szerokiego i nie sprecyzowanego dostatecznie pojęcia wolności, która przez różnych ludzi może być odmiennie pojmowana. W książce Źródła moralności chrześcijańskiej S. Th. Pinckaers zestawia dwa modele funkcjonowania ludzkiej wolności: jeden nazywa wolnością ukształtowaną przez wartość, drugi określa jako wolność obojętną wobec wartości.

Wolność obojętna wobec wartości to taka, w której sumienie człowieka rozpoznaje prawo moralne jako pochodzące z zewnątrz. Człowiek ma za zadanie właściwie je rozpoznać i podporządkować mu swoje postępowanie. Do istoty tej wolności należy wybieranie pomiędzy dobrem i złem.

Wolność kształtowana przez wartość to taka, w której sumienie człowieka kieruje się – tak proponuje św. Tomasz – „prasumieniem”, poznaniem zasad moralnych i wskazań Ewangelii oraz gotowością odpowiadania na natchnienia łaski. Taka wolność to zdolność działania w dowolnym czasie, zgodnie z rozpoznawaną wartością i właściwą miarą doskonałości. Wybór zła jest tutaj niedostatkiem wolności. Człowiek w konkretnych czynach kieruje się zarazem wewnętrznym wyborem, jak i podlega zewnętrznym naciskom zwyczajów, opinii, zasad przyjmowanych jako obowiązujące w jego grupie społecznej. Spowiednik ma za zadanie rozpoznać strukturę wolności, jaką posługuje się penitent.

Dobrym przykładem zastosowania powyższych zasad przez spowiedników w konkretnych problemach są sprawy poruszone w dokumencie Papieskiej Rady ds. Rodziny z 1997 roku „O niektórych zagadnieniach moralnych dotyczących życia małżeńskiego – vademecum dla spowiedników” (Kard. Alfonso Lopez Trujillo).

Dokument stwierdza, że według nauki chrześcijańskiej właściwym kontekstem etyki małżeńskiej jest powołanie człowieka do świętości. Służy temu dar czystości małżeńskiej, który wyraża się tym, że ludzka płciowość włączona jest w więź międzyosobową, w całkowite, wzajemne oddanie się mężczyzny i kobiety tak, aby było zachowane pełne znaczenie daru z siebie i zdolności do posiadania potomstwa. Odpowiedzialni małżonkowie są świadomi zaszczytu płynącego ze współpracy z Bogiem w stwarzaniu nowego człowieka, a także chcą być hojni w podejmowaniu decyzji co do posiadania potomstwa. Stosowanie naturalnej regulacji poczęć uznaje się za drogę formowania w człowieku otwartości na dar życia, a także drogę do utrwalenia w sobie prawdziwej koncepcji osoby i płciowości.

Z tych prawd dokument wyciąga konkretne wnioski i wskazania dla spowiedników w ich posłudze wobec małżonków. Celem sakramentu pojednania jest powrót do obcowania z Bogiem, nie zaś tresura postępowania uznawanego za moralne. W takim razie spowiednikowi nie wolno wymuszać u penitentów korekty zachowań oraz koncentrowania uwagi na sprawach dotyczących seksu, jakby były to najistotniejsze problemy moralne. Jak już powiedzieliśmy, o wiele ważniejszy jest powrót do bliskości z Bogiem. Spowiednik powinien szanować tempo działania łaski w duszy penitenta i nie dążyć na siłę do przeskakiwania przez niego etapów rozwoju w okazywaniu miłości, do której spowiadający się jeszcze nie dorósł.

Gdy penitent zadaje pytania, należy zrozumiale i prawdziwie przedstawić naukę Kościoła. Jest to znak, że w duszy człowieka zaczęła się droga większej niż dotąd wrażliwości sumienia. Ale z kolei Vademecum stwierdza, że nawet „częste popadanie w grzech antykoncepcji nie stanowi jeszcze powodu odmowy rozgrzeszenia”. Odmowa może być konieczna dopiero przy braku skruchy. Aby jednak nie pozostawić nie wyjaśnionej do końca sprawy co do hierarchii zagadnień, Vademecum stwierdza rzecz najbardziej zaskakującą. W punkcie ósmym czytamy, że gdy penitent nie dorósł duchowo, nie pojmuje nauki Kościoła i trwa w subiektywnie nieprzezwyciężalnej ignorancji w sprawach czystości małżeńskiej, lepiej jest pozostawić go w tej ignorancji, a najpierw budować jego więź z Bogiem.

Podsumowanie

Osoby uczestniczące w celebracji sakramentu pojednania, czyli i spowiadający się, i bardziej jeszcze ksiądz, powinni dążyć do tego, by przyjmować świadomie postawę spowiedzi: całkowitego, bezwarunkowego powierzenia się Bogu.

Spotkanie człowieka z Bogiem w miłości, czyli także wydarzenie pojednania, dokonywać się może tylko w wolności człowieka. Stąd wypływa zasada wolności sumienia penitenta wraz z jej konsekwencjami. Najbardziej bolesną z nich jest fakt, że człowiek nie jest gotowy do pojednania, ponieważ znajduje się w sytuacji trwałej okazji do grzechu. Wtedy nie może pogodzić się z Bogiem w sposób widzialny – sakramentalny. Musi w takim wypadku jakiś czas iść indywidualną drogą, bez drogowskazów wiary Kościoła, bo jego sumienie błądzi lub podjął decyzję takiego sposobu życia, który z nauką Kościoła jest w sprzeczności.

Spowiednik powinien służyć wyjaśnieniami, by ciemności poszukiwań penitenta rozjaśniać przez światło Ewangelii. Sumienie, jako akt rozumu, jest wrażliwe na prawdę. Kiedy wykracza ona poza dotychczasowy horyzont przyjmowanych zasad, niepokój sumienia może prowadzić do kryzysu otwierającego na nawrócenie i nowe decyzje co do sposobu życia.

Spowiedź to celebrowanie Bożego Miłosierdzia. Lepiej więc, by kapłan okazał się zbyt miłosierny, niż zbyt rygorystyczny. Jego powołaniem jest odchodzenie od osądzania, a przyjmowanie wewnętrznej postawy solidarności z grzesznikiem. Najważniejszą zasadą etyczną dla spowiednika jest chęć pojednania człowieka z Bogiem, ważniejszą niż pragnienie natychmiastowej zmiany jego postępowania.

Mirosław Pilśniak OP  
 
strona: 1 2 3 4
 
   Reklama   |   Wspomóż nas   |   Kontakt   |   Księga Gości   |   Copyright (C) Salwatorianie 2000-2022   |  Facebook