logo
 

Katoflix

A
A
A
 
pytanie i odpowiedź
Św. Augustyn był wolny od grzechu...

W dniu dzisiejszym wspominamy św. Augustyna - ojca Kościoła Zachodniego, filozofa, teologa, mistyka i poetę i jednocześnie człowieka, który po swoim nawróceniu nie przystępował do sakrametu pojednania. Moje pytanie dotyczy czasów nam współczesnych, gdy większość z nas przeciętnych wiernych poszukuje odpowiedzi na pytanie, czy takie a takie zachowanie, myślenie, słowa są grzechem czy nie, a jeżeli są czy są grzechem lekkim czy już ciężkim. Św. Augustyn był wolny od grzechu (jak rozumiem ciężkiego), a rozeznane w sumieniu lekkie przewinienia odpokutowywał poprzez post, modlitwę i jałmużnę, a przynajmniej - jeżeli sam takowych przewinień nie popełniał - to innych w swoich rozprawach do takeij pokuty zachęcał.
Czy więc grzechy powszednie, z którymi się w miarę skutecznie walczy i pod wpływem wewnętrznego nakazu odpokutowywuje winny być wyznawane mimo to w ramach sakramentu pojednania, czy też należy raczej omawiać je w zwykłej rozmowie ze swoim spowiednikiem lub innym kapłanem poza spowiedzią w celu uzyskania odpowiednich wskazówek na przyszłość? Nie jestem pewna , ale często wydaje mi się że wiele tzw. grzechów powszednich, na które nie zwraca się samemu większej uwagi wyrasta z nieuświadomionych do końca grzechów "ciężkich".
Szczęść Boże dla całego zespołu.
Barbara Karpińska



Pokuta i nawracanie sie (zwracanie siebie ku Jezusowi) sa niezbywalnymi elementami chrzescijanskiego zycia. Chodzi o to, aby nie ograniczac ich do - niestety dosc czesto legalistycznie pojmowanej - spowiedzi sakramentalnej. Bywa niekiedy tak, ze czlowiek traktuje konfesjonal jak spluwaczke, a jednoczesnie nie wchodzi z Ewangelia w swoje konkretne zycie, zyje jakby poza wspolnota, nigdy nie rozmawia o sprawach Bozych, nie czyta duchowych lektur. Przechodzenie od zla ku dobru oraz od dobra ku wiekszemu dobru winno dziac sie na wielu plaszczyznach.

Spowiedz sakramentalna wcale nie musi byc tutaj elementem centralnym. Wlasne slabosci mozna i nalezy werbalizowac i obiektywizowac w rozny sposob, nie tylko w konfesjonale. Zycie chrzescijanina nie polega na tym, ze jak sie jego duchowe brudy przelewaja, to idzie do konfesjonalu, wylewa je, i znowu jest czysty (czytaj: pusty) i moze napelniac sie brudami do nastepnej spowiedzi. O grzechach powszednich mozna mowic na spowiedzi (Kosciol do tego zacheca), ale nie nalezy uwazac, ze rozgrzeszenie wszystko automatycznie zalatwia. Niekiedy natomiast ma sie tego rodzaju zyciowe problemy, ze lepiej umowic sie - jesli ma sie takie mozliwosci - na rozmowe duchowa, niz biec od razu do spowiedzi sakramentalnej. Ma Pani racje, ze czasem grzeszna "powszedniosc" nabiera duzego ciezaru. Aby tak nie bylo trzeba dopuszczac do siebie leczace i przebaczajace Slowo Boze nie tylko podczas spowiedzi sakramentalnej. "Obietnica poprawy" nie oznacza przeciez, ze przyjdzie sie do kolejenej spowiedzi w jak najkrotszym czasie...

Pozdrawiam. Dariusz Kowalczyk SI.

Efektem każdego grzechu jest osłabienie więzi z Bogiem. Wierzę, że to osłabienie a czasem zerwanie więzi nie jest Jego zamiarem. On na nas się nie obraża ale to nasz grzech - ciężki lub pozornie całkiem mało ważny - zamyka coś w nas. To my na skutek grzechu oddalamy się od Boga. On na nas zawsze czeka, tak jak ojciec na syna marnotrawnego. Nasze grzechy stają się naszym ciężarem, jak ciężki plecak, który utrudnia wędrówkę. Nasze grzechy są jak trucizna, która choć w małej dawce nie jest śmiertelna staje się taka, gdy jej stężnie w naszym sercu przekroczy pewien próg. Sakrament pojednania jest darem, który pozwala zrzucić z pleców nasz ciężar, który utrudniał powrót, jest jak odtrutka. Dlatego często po spowiedzi czuję się jak czuję się tak jakbym nagle stała się lżejsza, jakby świat nabrał innych barw. Myślę, że bywa tak jak Pani pisze, nasze drobne grzeszki, nieuporządkowanie wynikają z nieuświadomionego grzechu (chociaż według katechizmowej definicji grzech ciężki musi być świadomy) ale również bywa tak, że drobne grzechy kumulują się, stwarzając sprzyjającą sytuację do podejmowania fałszywych wyborów a w konsekwencji do prawdziwego ciężkiego grzechu.

Pozdrawiam, Joanna

Witam! "...Kościół przynagla do spowiedzi... niech pani weźmie to do serca...".Proszę Księdza mi chyba serce pęknie z bólu! Gdybym nie brała sobie tego do serca nie byłoby tej rozmowy. Po co szukam innych dróg i możliwości, przecież nie dlatego, że jest mi to obojętne. Ja umieram z bólu! Moja dusza jest "jak na krzyżu rozpięta", dlaczego nikt mnie nie rozumie?! Proszę sobie wyobrazić jak cierpiałam gdy moja córka przystępowała do I Komunii św., a ja mogłam tylko stać z boku, bo nie udało się znowu. Wyobraża Ksiądz sobie święta bez radości Narodzenia i radości Zmartwychwstania w sercu? i co odpowiadać na pytania dziecka? A gdy czasem się uda to i tak mam wrażenie że to jest świętokradztwo, bo w głębi duszy wiem, że nie byłam do końca szczera! Dlaczego nie mogę zwyczajnie wierzyć w słowa " Bóg cię kocha takim jakim jesteś" i żyć najlepiej jak potrafię? Dlaczego ten warunek? Gdzie wobec tego jest miejsce dla mnie? Po co te słowa:"...widząc szaleństwo Golgoty powinniśmy żywić nadzieję, że Bóg w swojej miłosiernej wszechmocy zdoła doprowadzić wszystkich do siebie..."?!Wszystkich, tylko nie mnie, bo ja nie spełniam warunku, bo nie mogę się spowiadać. Ja codziennie proszę o łaskę dobrej spowiedzi... Proszę nie mówić, że mam to sobie wziąć do serca, bo już bardziej nie można... To tak jak kaleka na wózku pod stromymi schodami. Pewnie nic bardziej nie leży mu na sercu jak chęć pokonania tych schodów, tylko co z tego? Kara śmierci - nie rozumiem celu tej dyskusji. Katechizm nie zabrania - ale jest przykazanie proszę Księdza. To tak jak ze spowiedzią. Sobór inaczej, Prawo inaczej, a Kościół przynagla... Pozdrawiam B.

Pani Barbaro. Nabralem przekonania, ze potrzebuje Pani rozmow twarza w twarz, i ze internet jest calkowicie niewystarczajacym srodkiem, aby Pani sensownie pomoc. To forum ma swoje oczywiste ograniczenia i nie o wszystkim jest sens tutaj rozmawiac. Prosze wiec napisac, gdzie Pani mieszka. Moze uda mi sie zaproponowac jakis konkretny kontakt.
Dariusz Kowalczyk SI.

 
 
   Reklama   |   Wspomóż nas   |   Kontakt   |   Księga Gości   |   Copyright (C) Salwatorianie 2000-2022   |  Facebook