logo
 

Katoflix

A
A
A
 
o. Jacek Krzysztofowicz OP
Spowiedź czy przesłuchanie?

Jak się przeważnie spowiadamy? Najczęściej przypominamy sobie wszelkie wykroczenia wobec prawa – Dekalogu, przykazań kościelnych, różnych apeli proboszcza czy innych księży odwołujących się do naszego sumienia... Jeśli ich nie wypełniamy, czujemy się nie w porządku. Liczymy, ile razy zrobiliśmy coś złego, i przedstawiamy to w sakramencie pokuty. Taka spowiedź jest oczywiście ważna, ale nie do końca dobra. Dlaczego? Ponieważ traktujemy w niej Pana Boga wyłącznie jako sędziego, a spowiedź jako proces sądowy czy przesłuchanie. Proces, podczas którego musimy wypowiedzieć jak najdokładniej wszystkie nasze grzechy. Bóg i tak je zna, więc nie mamy żadnych szans ich przed Nim ukryć, ale z sobie tylko znanych powodów zmusza nas do ich wyjawienia - dlatego skrupulatnie to robimy.

Uzdrowienie

Dużo trafniejsze jest traktowanie spowiedzi jako sakramentu uzdrowienia mego wnętrza.

Dobra spowiedź to taka, do której przystępuję nie jako przestępca, ale jako człowiek chory, człowiek, który potrzebuje uzdrowienia, który jest poraniony przez popełnione zło, przez grzech. W dobrej spowiedzi nie przychodzę po sprawiedliwą karę, ale po uzdrowienie z tego wszystkiego, co mnie wewnętrznie poraniło. Bóg nie jest tylko sędzią - jest przede wszystkim lekarzem. Do sakramentu spowiedzi możemy odnieść wszystkie fragmenty w Ewangelii mówiące o uzdrawianiu: Jezus dotyka sparaliżowanych, ślepych, głuchych i uzdrawia ich. Tak samo dotyka tego wszystkiego, co jest w nas chore i zranione wskutek zła. Każdy grzech, który popełniamy, jest wymierzony przeciw nam samym - natychmiast lub w jakiejś dalszej perspektywie czasu powoduje w nas spustoszenie. Jeżeli jesteśmy gotowi powierzyć Bogu popełnione przez nas zło, On w sakramencie spowiedzi to spustoszenie leczy.

Bardzo wiele trudności sprawia nam znalezienie odpowiedzi na pytanie: z czego się spowiadać? Nie jest ono jednak najważniejsze. Najpierw musimy siebie zapytać: "Kim ja jestem w czasie spowiedzi? Kim jest wówczas Bóg?" Znalezienie prawdziwych odpowiedzi na te pytania przed przystąpieniem do sakramentu pokuty jest czymś niesłychanie ważnym. Jeżeli Bóg jest Lekarzem, a ja człowiekiem cierpiącym wskutek choroby grzechu, to celem spowiedzi jest powierzenie Mu wszystkiego, co we mnie chore, co zostało pokaleczone przez zło.

Kiedy robimy rachunek sumienia ze swoich zranień, z pokiereszowania przez grzechy, często bardzo trudno jest nam odróżnić, w czym zawiniliśmy, a co jest złem przez nas niezawinionym. Jeżeli mam na przykład problemy z czystością, z jednej strony mogę stwierdzić, że to moja wina, bo to moje decyzje, ale z drugiej strony, w czasie takiego "procesu", mogę znaleźć pewne okoliczności łagodzące, np. to, że jestem obciążony konkretną historią moich przeżyć, że są pewne uwarunkowania społeczne, jakieś zewnętrzne naciski itd. Nie ma jednak większego sensu tego wszystkiego rozplątywać, trzeba to po prostu Chrystusowi oddać: "Panie Boże, jestem nieczysty, uzdrów mnie. Uzdrów we mnie to wszystko, co ze zła nieczystości się bierze". Kiedy spowiadam się z niewiary, z tego, że nie potrafię zaufać Panu Bogu, mogę zadać sobie pytanie: "Dlaczego tak się dzieje?" Być może zostałem zdradzony przez kogoś bliskiego, zostawił mnie mój narzeczony (narzeczona), dowiedziałem się czegoś złego o niej (o nim), o kimś bardzo bliskim. To nie jest moja wina. Moją winą jest natomiast to, że nie potrafię tego doświadczenia przeżyć w wierze. Spowiedź nie jest wyłącznie biciem się w piersi i wołaniem: "To moja wina!" To przede wszystkim błaganie o pomoc. Spowiedź to prośba o miłosierdzie, o wybawienie z tego wszystkiego, z czym sam nie mogę sobie dać rady, ponieważ jestem słaby i grzeszny.

 
strona: 1 2 3
 
   Reklama   |   Wspomóż nas   |   Kontakt   |   Księga Gości   |   Copyright (C) Salwatorianie 2000-2022   |  Facebook