logo
 

Katoflix

A
A
A
 
br. Marek Machudera OFMCap.
Reklama spowiedzi
Werbung – marketingowe pukanie do potrzeb człowieka
 
Jakże dziwnie brzmi zestawienie tych dwóch pojęć: reklama i spowiedź. W mediach jesteśmy konfrontowani przez reklamy producentów proszku, piwa, wódki, papierosów, telefonów komórkowych, samochodów i innych ważnych przedmiotów użytku powszechnego. Wiadomo „reklama dźwignią handlu”. Niemieckie słowo na reklamę „werbung”, które jako jeden z wielu germanizmów należy do naszego języka w formie „werbowanie”, jasno wyraża to, o co chodzi – o namawianie, kaptowanie, zjednywanie. W wielu firmach w dziale marketingu cały sztab ludzi obmyśla plany tego, jak zainteresować potencjalnych klientów swym produktem. Istnieją nawet szkoły reklamy, a fachowcy badają i opisują mechanizmy funkcjonowania reklamy (zob. n.p. książka Jones John Philip pt. „Jak działa reklama?”, wyd. 2004).
 
Można tu zauważyć najróżniejsze strategie i psychotechniki, by wytworzyć głód określonego towaru, a w konsekwencji potrzebę zakupu. Piękne modelki, aktorzy czy inni prominenci za „małą” opłatą recytują z przekonaniem hasła stworzone dla potrzeb reklamy. Urzekające sceny z dziećmi apelują przez potrzebę dziecka do rodziców, aby sięgnęli do kieszeni, bo to i owo jest „naj ...naj.. i  naj...”  w porównaniu do zwykłego produktu.

Reklama należy do naszego życia codziennego. Jest wszędzie. W telewizji (mini filmy), radiu (mini audycje), gazecie (wymyślne plakaty) i internecie (uciążliwe spam-y). Przy drodze na ogromnych tablicach-plakatach (z angielska billboardach). I na ulicy.
 
Kilka przykładów reklamy na ulicach Wiednia
 
W miejscach, gdzie przechodzi wielu turystów stoją przebrani w barokowe fraki młodzi ludzie i zapraszają na koncert muzyki Mozarta. Na głównym deptaku w centrum miasta (Kaernterstrasse) całymi popołudniami wędrują „chodzące reklamy” (młodzi ludzie z dużym plakatem na stelażu od plecaka) i wręczają grzecznie, ale i stanowczo ulotki z adresem jakiegoś lokalu gastronomicznego. Wieczorem (od 21) zastępują ich naganiacze do pobliskich lokalów nocnych. Zagadnięci chętnie odpowiadają, że to bardzo ciężka praca, bo przez nockę całą przy pogodzie i niepogodzie. Zarobek: dwa euro od frajera, który da się skusić. Zdarza się noc, kiedy złapie się nawet 150 takich.
 
Reklama duchowych potrzeb człowieka
 
Dobra kultury i sztuki także wymagają reklamy. Autor czy artysta żyje dzięki odbiorcom jego pracy. Manager spogląda na książki, filmy, płyty, koncerty, przedstawienia teatralne i operowe, eksponaty czy obrazy (w muzeach i galeriach) jako produkty, które aby mogły dotrzeć do konsumenta i jego kieszeni, potrzebują zaplecza reklamowego. Także tu chodzi o obudzenie pragnienia dobra i piękna oraz wskazanie, gdzie ów głód można zaspokoić.

A co z głodem otrzymania przebaczenia win, uzyskania spokoju serca (i być może spokojnie przespanej nocy), pojednania z Bogiem?
 
Dzisiejszy chrześcijanin Zachodu zapomniał o „produktach” pana Boga. Często jego wiara jest tylko od święta i bez głębi. Owszem, była kiedyś tam przed laty spowiedź. Pierwsza spowiedź. Potem może jeszcze przed bierzmowaniem i ślubem, jeśli w ogóle był. I to już by było wszystko, i do tego tak dawno temu.

Co powoduje u człowieka wolę powrotu do Boga oraz ponowne odkrycie Go jako celu i najgłębszego sensu życia? Jak obudzić wiarę i przypomnieć o sakramentach ochrzczonym ludziom, których nie ma na ogół w kościele?
 
strona: 1 2 3 4
 
   Reklama   |   Wspomóż nas   |   Kontakt   |   Księga Gości   |   Copyright (C) Salwatorianie 2000-2022   |  Facebook