ks. Jerzy Sermak SJ
Osobista i kościelna drogę nawrócenia
W Konstytucji dogmatycznej o Kościele czytamy: Ci zaś, którzy przystępują do sakramentu pokuty, otrzymują od miłosierdzia Bożego przebaczenie zniewagi wyrządzonej Bogu i równocześnie dostępują pojednania z Kościołem, któremu grzesząc zadali ranę, a który przyczynia się do ich nawrócenia miłością, przykładem i modlitwą (LG 11). Ten sakrament psychologicznie chyba najtrudniejszy z wszystkich, ale jakże istotny dla naszego życia nadzieją, nazywa się sakramentem nawrócenia, ponieważ urzeczywistnia w sposób sakramentalny wezwanie Jezusa do nawrócenia. Jest drogą powrotu do Ojca, od którego człowiek oddalił się przez grzech. Ten sakrament nazywa się również sakramentem pokuty, ponieważ ukazuje osobistą i kościelną drogę nawrócenia, skruchy i zadośćuczynienia, jaką podejmuje grzeszny chrześcijanin. Nazywa się go też sakramentem spowiedzi, ponieważ samooskarżenie, czyli właśnie spowiedź z grzechów przed kapłanem, jest istotnym elementem tego sakramentu. Jest on wyznaniem i uznaniem swej grzeszności.
Nazywa się go sakramentem przebaczenia, ponieważ przez sakramentalne rozgrzeszenie, wypowiedziane słowami kapłana, Bóg udziela penitentowi, a więc skruszonemu chrześcijaninowi przebaczenia i pokoju. Nazywa się go również sakramentem pojednania, bo udziela grzesznikowi miłości Boga, która przynosi pojednanie. Święty Paweł wzywa: Pojednajcie się z Bogiem! A ten, który przychodzi, aby pojednać się z Bogiem, wezwany jest również do tego, aby pojednać się z bratem. Jezus mówi: Najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim, potem przyjdź i ofiaruj dar swój. Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu – uczy św. Jan – to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. A sam Pan Jezus, ucząc nas modlić się, kazał prosić Ojca: Przebacz nam nasze winy, łącząc w ten sposób wybaczenie, które ludzie nawzajem sobie powinni okazywać z przebaczeniem grzechów, którego udziela nam Bóg.
Nowe życie
Nowe życie, jakie otrzymujemy przez Chrzest święty, nie wyeliminowało jednak kruchości i słabości natury ludzkiej, ani jej skłonności do grzechu, którą nazywa się pożądliwością. Walka z pożądliwościami ciała, oczu i z pychą to jest właśnie wysiłek nawrócenia. I w tym wysiłku jesteśmy wspomagani Bożą obecnością i Bożą łaską. To Jezus wzywa do nawrócenia: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1,15).
W przepowiadaniu Kościoła to wezwanie do nawrócenia i do uwierzenia w Ewangelię najpierw skierowane jest do tych, którzy jeszcze nie znają Chrystusa i Jego Ewangelii. Stąd też Chrzest jest miejscem pierwszego i podstawowego nawrócenia. Chrzest gładzi wszystkie grzechy, nie tylko grzech pierworodny. My jednak jesteśmy słabymi, upadłymi ludźmi i stąd też potrzeba nam stale powtórnego nawrócenia. Ono jest nieustannym zadaniem dla całego Kościoła, w łonie którego żyją zarówno grzesznicy, jak i święci. Kościół jest zarówno grzeszny jak i święty, bo takie są jego członki.
Wezwanie Jezusa do nawrócenia i do pokuty
Wysiłek nawrócenia nie jest jedynie dziełem ludzkim, jest on poruszeniem skruszonego serca, pociągniętego i dotkniętego łaską, miłosierną miłością Boga, który pierwszy nas umiłował i który okazuje nam swe miłosierdzie, przede wszystkim w tym sakramencie oczyszczenia i pojednania. Świadczy o tym choćby nawrócenie św. Piotra: po jego trzykrotnym zaparciu się Nauczyciela następuje jego trzykrotne wyznanie miłości. Pamiętajmy jednak, że wezwanie Jezusa do nawrócenia i do pokuty nie ma na celu spełniania tylko czynów zewnętrznych, tego przysłowiowego wora pokutnego i popiołu, postów i umartwień. Jezusowi chodzi przede wszystkim o nawrócenie serca, o pokutę wewnętrzną. To z serca ludzkiego wypływa wszelkie zło. Dlatego bez nawrócenia serca wszelkie czyny pokutne pozostają bezowocne, a nawet kłamliwe.