logo
 

Katoflix

A
A
A
 
ks. Pierre Descouvemont
Dlaczego mam się spowiadać?
Wspaniałe spotkanie

Spotkanie między pokutną czynnością człowieka a działaniem Boga. Więcej - jest to uświęcenie przez Boga naszej woli przemiany, którą Ewangelia nazywa greckim terminem 'metanoia', przez długi czas tłumaczonym jako 'pokuta', podczas gdy oznacza on dosłownie 'nawrócenie serca'.

Dziś dla oznaczenia naszego powrotu do Boga posługujemy się chętniej innym, bogatym w znaczenie terminem z Nowego Testamentu: 'katallage', pojednanie (Rz 5, 11; 2 Kor 5, 18). Ma on tę wyższość nad innymi ujęciami, że równocześnie oddaje nasze pojednanie się z Bogiem, z samym sobą i z naszymi bliźnimi. Przypomina nam również, że naszą czynność pokutną uprzedza długie, cierpliwe oczekiwanie Ojca, gotowego przyjąć swoje dziecko z otwartymi ramionami. Bóg pojednuje ze Sobą swoje dziecko. Spowiadać się oznacza wyznawać niewyczerpalną głębię Bożego miłosierdzia i Jego niezmierzoną radość z naszego powrotu.

W spotkaniu wyraża się szczere pragnienie zmiany sposobu życia

Poprzez naszą czynność pokutną wyrażamy i ujawniamy przede wszystkim nie nasze grzechy, które już są historią, lecz nasze obecne pragnienie zmiany, pragnienie nowe, które Duch Święty rodzi i rozpala w naszym sercu.

Proszę mi pozwolić na małą dygresję. W przeddzień pewnej uroczystości poszedłem pomóc w słuchaniu spowiedzi mojemu koledze, który jest proboszczem w przygranicznej parafii. Jeden z parafian zakończył swoje wyznanie słowami: 'Ojcze, nie mam już nic więcej do oclenia!'. Posterunek celny znajdował się w odległości 200 metrów od tego miejsca.

Daleki jestem od wyśmiewania się z tej, smakowitą zresztą historii, lecz nigdy dość powtarzania, że spowiedź nie jest deklaracją celną; może być natomiast deklaracją miłości. Nie idę bowiem do niej po to, by roztoczyć przed księdzem obraz moich grzechów, lecz by powiedzieć bogu, jak Piotr na brzegu jeziora, że, pomimo mojego uprzedniego zaparcia się, chcę ponownie spróbować Go kochać.

Najważniejszą rzeczą, jaką przynosimy do spowiedzi, jest nasze serce, już przemienione przez łaskę, ożywione pragnieniem pojednania się z Bogiem, z samymi sobą i z innymi. Wyznanie grzechów, spowiedź, są jedynie zewnętrznymi przejawami tego wewnętrznego pragnienia przemiany.

Wewnętrzne nawrócenie przejawia się w zewnętrznej czynności. Serce przepełnia skrucha i żal za grzechy, podziw dla miłosierdzia Bożego i postanowienie podjęcia trudu przemiany. Spowiedź ujawnia na zewnątrz nawrócenie mojego serca.

Użyliśmy wyrazu, nieco już dziś zapomnianego - 'skrucha'. Jest to jednak wyrażenie bardzo wymowne, oznaczające, że nasze serce jest 'starte na proch' (cor cortinum) w rękach Boga, potężnych, ale pełnych łagodności.

Jak dobrze, że kiedy nasze kamienne niegdyś serce przemienia się w serce z ciała; jak dobrze być naczyniem glinianym, kształtowanym rękami Garncarza!

Zauważmy, że w trakcie swojej czynności pokutnej penitent wyznaje jednocześnie:

- swoje przeszłe grzechy;

- zawsze teraźniejsze miłosierdzie Boże;

- własną wolę dokonania przemiany w przyszłości.

Dlaczego trzeba wyjawiać tę wolę przemiany właśnie wobec kapłana Kościoła? Czy nie jest po prostu tak, że jaśniej uświadamiamy sobie, kim jesteśmy, kiedy wyrażamy to w rozmowie z innymi? Pamiętajmy jednak, że kapłan podczas spowiedzi jest kimś więcej niż jedynie słuchającym wynurzeń i opisów moich przeszłych grzechów; kimś więcej niż doradcą w sprawach bieżących, i kimś więcej niż świadkiem mojego zaangażowania się w przyszłości. Jest on sługą zmartwychwstałego Chrystusa. Idę do niego, aby Chrystus dokonał we mnie wielkich rzeczy, ponieważ moja wola przemiany jest jeszcze tak niepewna!

 
strona: 1 2 3 4 5
 
   Reklama   |   Wspomóż nas   |   Kontakt   |   Księga Gości   |   Copyright (C) Salwatorianie 2000-2022   |  Facebook