logo
 

Katoflix

A
A
A
 
pytanie i odpowiedź
Czuję potrzebę przystępowania do sakramentu spowiedzi, ale czy to ma sens?
Mam pytanie, które nurtuje nie tylko mnie, ale (może niestety) większość dziewczyn w moim wieku. Mianowicie, jestem z chłopakiem od 3 lat. Kocham go bardzo i mam wrażenie, że z minuty na minutę coraz bardziej... do rzeczy... Zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie współżycia już jakiś czas temu, biorę regularnie środki antykoncepcyjne. Jak pisałam już wcześniej bardzo się kochamy i nie mam wyrzutów sumienia. Chodzę do spowiedzi regularnie wyznając te same grzechy, ale czy to nie jest jakieś zakłamanie?! Przecież i tak wiem, że znowu zrobię to samo a nawet tego samego dnia wezmę pigułkę! Dlaczego? no właśnie dlatego, że do końca nie czuję, że robię źle! Kochamy się i zamierzamy się pobrać, ale na razie(niestety) nie mamy takiej możliwości. Kiedyś odważyłam się zapytać o to samo ksiądz z mojej parafii, zapytał właśnie czy zamierzamy się w przyszłości pobrać. Odpowiedziałam, że oczywiście. Stwierdził wtedy, że cudownie, bo to jest właśnie jakby oddalone moje postanowienie poprawy? Ale czy tak jest naprawdę? Czuję potrzebę przystępowania do sakramentu spowiedzi, wiem że bardzo tego potrzebuję, ale czy to ma sens w takiej sytuacji? Z góry dziękuję za pomoc.

Witam serdecznie. Jeśli dobrze rozumiem to miłość i planowanie małżeństwa usprawiedliwia w Pani odczuciu współżycie, a niemożność zawarcia tego małżeństwa już teraz usprawiedliwia przyjmowanie środków antykoncepcyjnych. Stawiając na ostrzu noża trzeba by się zapytać: po co zatem spowiedź jeśli nie ma grzechu? Muszę stwierdzić, że mam mieszane uczucia wobec równoczesności dwóch stwierdzeń: z jednej strony ".nie mam wyrzutów sumienia" i ".do końca nie czuję, że robię źle!, z drugiej zaś "Czuję potrzebę przystępowania do sakramentu spowiedzi.".
 
Co powoduje potrzebę przystępowania do spowiedzi? Przekonanie o tym, że mimo wszystko jednak popełnia Pani grzech? A może to, że zna Pani stanowisko Kościoła na ten temat i mimo nieakceptowania go, chce Pani uczynić zadość jego zaleceniom, przynajmniej jeśli chodzi o spowiedź?
 
Na te pytania musi Pani sobie sama odpowiedzieć.
 
Tak czy inaczej, wydaje mi się jednak, że problem nie polega na chodzeniu do spowiedzi, mimo tego, że nie zamierza się postanowić poprawy, ale na stwierdzeniu, że nie jest problemem samo współżycie przedmałżeńskie i antykoncepcja. Być może Kościół zalecając czystość przedmałżeńską chce przed czymś uchronić i być może jest w tym jakiś sens i zysk na dłuższą metę.. A jeśli myślicie poważnie o małżeństwie to dlaczego nie zapewnić mu najlepszego z możliwych fundamentów? Owszem współżycie dwóch kochających się osób jest bardzo piękne, i jest darem Boga. tylko nawet najlepsze dary trzeba umiejętnie używać.
 
Ciekawy jestem, czy starała się Pani naprawdę poznać i zrozumieć motywację czystości przedmałżeńskiej zalecanej przez Kościół? Myślę, że od tego trzeba zacząć.

Pozdrawiam serdecznie.

Tomasz Kot SJ.
 
 
   Reklama   |   Wspomóż nas   |   Kontakt   |   Księga Gości   |   Copyright (C) Salwatorianie 2000-2022   |  Facebook